Menu Zamknij

Konstanty Siwkow 12.05.2022

Dziennikarz: Jaka jest pana opinia na temat wojenno-politycznej aktywności Wielkiej Brytanii,  wciąż nasilającej się od momentu wybuchu konfliktu na Ukrainie? Niedawno Wielka Brytania zawarła z Finlandią i Szwecją porozumienie dotyczące bezpieczeństwa, zaczęła też bardzo intensywnie rozwijać kontakty wojenno-polityczne z Japonią – to już druga strona globu, jednocześnie kraj ten przeznacza ogromne środki na modernizację swych sił strategicznych (…). Co się kryje za tą ożywioną aktywnością Wielkiej Brytanii     i na ile jest ona niebezpieczna dla Rosji?

Konstanty Siwkow: Jaki interes globalne elity mogą wiązać z Federacją Rosyjską? Wyobraźmy sobie, że jesteśmy Rotszyldami, Rockefellerami a ściślej tymi, którzy stoją za nimi wyżej – pretendentami do panowania nad światem, klanami, transnacjonalnymi korporacjami. Mieli oni w rękach zaufany instrument – Stany Zjednoczone a zatem NATO. Brytania była częścią tego a wszystko stanowiło silny monolit. I oto po wydarzeniach roku 2007-2008, gdy stało się jasne, że w Afganistanie Stany poniosły porażkę a w Iraku nie panują nad sytuacją, kiedy już za naszych dni Iran dokonuje uderzenia rakietowego          w amerykańskie bazy a Amerykanie nie mogą niczym na to odpowiedzieć       i co więcej staje się jasne, że w USA zwyciężyć mogą z dużym prawdopodobieństwem trumpiści. (Trumpizm to ideologia, to nie partia republikańska – można go uznać za antyglobalizm w wersji amerykańskiej).       Z drugiej strony i w Europie podobne siły zyskują na znaczeniu. Alternatywa dla Niemiec – ruch zdecydowanie antyglobalistyczny, Marine Le Pen, której niewiele zabrakło do wygranej we Francji – to też przedstawicielka antyglobalistów i w innych krajach takie ruchy się wzmagają. Na co więc oni mogą liczyć? Ich bazą jest Wielka Brytania w sensie centrum intelektualnego      i finansowego. Na co mogą liczyć? – liczyli na Rosję, ale Rosja się oparła. Zwracam uwagę, że aktywność brytyjska zaczęła się właśnie zaraz po rozpoczęciu naszej operacji wojskowej, przedtem nie było żadnej widocznej samodzielnej aktywności zmierzającej do zastąpienia wpływów amerykańskich. Zaczęła się ona gdy stało się jasne, że wbrew oczekiwaniom Zachodu notowania prezydenta Putina nie tylko nie spadły, ale wystrzeliły do góry (mówi się żartem, że Zełenski to agent Kremla bo na skutek jego działań Putin zyskał w sondażach). Przy zachowaniu obecnych tendencji sytuacji tej nie da się zmienić. Co im zostaje? Tylko Brytania, którą kontrolują niepodzielnie. W pierwszej kolejności poprzez rodzinę królewską. Dlatego też trzeba pompować w Brytanię siłę wojenna i polityczną. Zaczęło się więc oto zastępowanie wpływów amerykańskich w Japonii, Brytania wkroczyła na kontynent wchodząc w sojusz z Finlandią i Szwecją (brak tam jeszcze ruchów antyglobalistycznych więc tym bardziej należy jak najprędzej wziąć ten obszar pod kontrolę) będą i podobne sojusze z innymi krajami. Tym celom służą zapowiedzi odnowienia przez W.Brytanię potencjału wojennego (…)  Brytyjczycy próbują budować własne rakietyjednak nie udało im się na razie stworzyć własnego samolotu piątej generacji – nie mają jeszcze takich możliwości, słabo wygląda u nich sytuacja z uderzeniową bronią rakietową mają więc wiele do zrobienia, – nie mniej kierunek jest jasno określony. Brytania chce stanąć na pozycji głównego rozgrywającego w realizacji idei globalnych.

D: Oficjalnie pojawiło się z ich strony ostatnio hasło Globalna Brytania, jako określenie kierunku strategicznego…

KS: Dokładnie tak. To znaczy Brytania postanowiła teraz zastąpić USA w roli instrumentu do ustanowienia władzy elit globalnych – ani mniej, ani więcej. Za Brytanią przemawia tu potencjał intelektualny – to ona w znaczącym stopniu określała  politykę amerykańską i mimo wszystko właśnie Brytania wydaje się głównym centrum elit globalnych. Trzeba pamiętać, że to w Wielkiej Brytanii narodził się globalizm jako taki. Brytyjska rodzina królewska to jedna                    z kluczowych grup w całej społeczności globalizmu. Brytania jest więc głównym centrum globalizmu światowego a USA jak były instrumentem Brytyjczyków tak też nim pozostają. Nie bez przyczyny La Rouche były wielokrotny kandydat na prezydenta USA mówił o Wielkiej Brytanii jako głównym wrogu Ameryki narzucającym swoją wolę oraz że Stany Zjednoczone nie uwolniły się w pełni od kolonializmu brytyjskiego.

D: Uważa więc pan, że powinniśmy poważnie odnosić się do tych angielskich działań? Bo u nas raczej mówi się o tym w formie bagatelizującej, że są to bóle fantomowe po utracie imperium, że to po prostu śmieszne…

KS: Nie, to nie są bóle fantomowe to pretensje. Jasne jest, że do momentu gdy Brytania stanie się siłą z którą należy się liczyć tak jak teraz liczymy się z USA jest jeszcze bardzo daleko. Duży znak zapytania – czy mogą oni ten cel osiągnąć, ponieważ nie dysponują dawnym potencjałem jak również nie mogą po dawnemu gnębić innych narodów bez żadnej kontroli. W  dzisiejszym świecie wszystko lepiej widać, wszyscy umieją też liczyć. Pozostaje im droga zastępowania elit lokalnych swoimi, instalowanie własnych marionetek, otwieranie swoich ośrodków edukacyjnych. Wydaje mi się, że Brytania przyczyni się bardzo do tego by w przypadku gdyby w USA wygrali republikanie spowodować zniknięcie USA z mapy świata drogą rozpadu i wziąć pod kontrolę tę część amerykańskich stanów, które orientują się na globalistów i które na mapie USA oznaczane są kolorem niebieskim –  stany demokratyczne. Opierając się na tych stanach będzie się starała przechwycić znaczną część amerykańskiego potencjału wojskowego i naukowego np. Dolinę Krzemową i w efekcie spowodować by te stany przyłączyły się do Wielkiej Brytanii jako części nowego imperium brytyjskiego tak na przykład jak Irlandia – ona jest niepodległa a to będzie po prostu trochę dalej. (…) Jeśli Stany Zjednoczone wyjdą z orbity globalistów, jeśli dojdzie do zwycięstwa antyglobalistów a oni stawiają sobie za zadanie polityczne unicestwienie partii demokratycznej jako płodu globalistów, nacjonalizację FED – to w takich warunkach Brytyjczycy nie mogą liczyć na jakiś sukces. Pozostanie im wówczas jeden cel:  zniszczyć konkurenta, bardzo niebezpiecznego konkurenta, antyglobalne USA. Będzie to zadanie dużo ważniejsze niż nawet wzięcie pod kontrolę Rosji a działać będą podobnie jak z Rosją lecz metodą będzie rozpad USA. W tym celu wykorzystywać będą siły wewnętrzne w USA zorientowane na globalistów, których jest tam wiele i z drugiej strony oddziaływać będą siłami z zewnątrz poprzez Brytanię, która będzie chciała wchłonąć stany demokratyczne.