Blog POCZTÓWKI Z ANGLII
15 października 2024
Pocztówka nr 1
Wielu polskich czytelników pierwszej pocztówki z Anglii może pomyśleć, że ten kraj już kompletnie wpadł w ręce globalistów, jednak wciąż istnieje pewien opór wobec nieustannego pędu w kierunku 15-minutowych miast, CBDC (Central Bank Digital Currency = Cyfrowa Waluta Banku Centralnego) i cyfrowych identyfikatorów. Regularnie będziemy dzielić się spostrzeżeniami na temat tego, co dzieje się w Wielkiej Brytanii. Zaczniemy od przyjrzenia się tematowi inwigilacji. Szacuje się, że w Wielkiej Brytanii jest ponad 5 milionów kamer CCTV, ustępując w tym jedynie Chinom, USA i Niemcom, a to prawdopodobnie nie obejmuje wszystkich dzwonków do drzwi z technologią szpiegowską, które są obecnie instalowane.
Świat, w którym przyszło nam żyć z dnia na dzień coraz bardziej przypomina rzeczywistość wykreowaną przez A. Huxley’a w ksiażce „Brave New World” („Nowy wspaniały świat”) sprzed 100 lat. Okazało się, że nie potrzebujemy już donosicieli, wszystko za system zrobią kamery z technologią ”face recognition” (rozpoznawania twarzy). Z początku nieliczni ludzie stawiali opór, ale doszliśmy już do punktu, w którym notoryczne oko kamer śledzi nas od momentu otwarcia drzwi domu (kamery w lampach ulicznych), poprzez sklepy, urzędy i transport publiczny. Nie myśl, że jadąc swoim własnym samochodem będziesz wolny od inwigilacji. Kamery na większości dróg są rozstawione w regularnych odległosciach tak aby rejestrować całą Twoją trasę, a nie tylko momenty kiedy przyspieszysz. Policji na drogach prawie nie widać (nie ma policjantów czyhających na kierowców w bocznych uliczkach z tzw. suszarką), za to zjawiają się natychmiast w momencie, gdy kamery wyśledzą interesujący dla nich obiekt.
W pociągach, kolejkach podmiejskich, metrze rozwieszone są plakaty z hasłem „3S” „See it, say it, sort it” * a co pewien czas ta sama informacja rozlega się z głośników. Na dworcach kolejowych wiszą plakaty z dumą ogłaszające, że w brytyjskiej sieci kolejowej obserwuje Cię ponad 150 000 kamer CCTV. Oczywiscie wszystko to, aby „zwiększyć bezpieczenstwo obywateli”. Jakoś nie przeszkadza fakt, że prawdziwi kryminaliści chodzą bezkarni….
Idąc do supermarketu trafiasz na parking wyposażony w kamery ANPR (automatyczne rozpoznawanie tablic rejestracyjnych), które odnotowują Twój przyjazd i wyjazd oraz wystawiają mandaty, jeśli zostaniesz zbyt długo. Gdy wchodzisz do sklepu, Twoja twarz znajduje się na dużym ekranie telewizora z technologią „face recognition”, a gdy płacisz przy kasach samoobsługowych, kamera rejestruje Twoją twarz, podczas gdy system odnotowuje Twoje zakupy za pośrednictwem aplikacji sklepowej i/lub karty kredytowej. A główne supermarkety są całkowicie zależne od Internetu, od skanowania zakupów po przyjmowanie płatności kartą lub smartfonem. Jeśli system komputerowy pada, sklep nie może działać. Tesco jest pierwszym dużym supermarketem w Wielkiej Brytanii, który korzysta ze swojej aplikacji, aby zacząć wpływać na Twoje wybory zakupowe, informując Cię, że kupujesz „za dużo mięsa i nabiału”. Podobnie aplikacja bankowa NatWest uważa, że wie lepiej niż Ty, co powinieneś kupować.
To tylko kwestia czasu, zanim te aplikacje będą mogły być używane do kontrolowania wydatków pod banerem CBDC.
B@G
* To namawianie na donoszenie na innych – tłumacząc niedosłownie sens: rozejrzyj się, powiedz [nam], wyeliminujemy.
25 października 2024
Pocztówka nr 2
Czy NHS to National Health Service (Narodowa Służba Zdrowia),
czy National Horror Show (Narodowy Pokaz Horroru) ?
NHS (oficjalny skrót nazwy brytyjskiej służby zdrowia) zawsze był dumą Brytyjczyków. Był sowicie wspierany i finansowany przez kolejne rządy Wielkiej Brytanii, zapewniał wszystkim obywatelom bezpłatną opiekę zdrowotną. Niestety, obecnie zbyt często określa się go mianem National Horror Show. Listy oczekujących na wizytę u specjalistów stają się coraz dłuższe (już ponad 8 milionów osób oczekujących na leczenie!), co w ostatnich 3 latach ma swoje skutki w postaci wielu nadmiarowych zgonów, a zbiega się to też z wprowadzeniem szczepień MRNA (Wielka Brytania wiedzie prym w ilości osób wielokrotnie zaszczepionych eksperymentalnym preparatem).
Służba zdrowia to temat rzeka na całym świecie. W Polsce istnieje przekonanie, że gorzej niż nad Wisłą to już być nie może, a już na pewno nie w tzw. Zachodniej Europie. Otóż może być. Sytuacja służby zdrowia w Wielkiej Brytanii jest tragiczna, a zdecydowanie uległa pogorszeniu od 2020 roku, kiedy dużo lekarzy i pielęgniarek zrezygnowało z pracy i wyjechało z wysp brytyjskich, by nie narażać się na przymuszenie do tzw. szczepień.
Przez cały czas trwania „pan-demii” prowadzony był obraźliwy program propagandowy NHS promujący wspaniałość tejże organizacji za pomocą tęczowych banerów, takich jak „NHS we love you” czy „NHS thank you”.
Pojawiło się nawet wezwanie do tego, aby wszyscy stanęli na progach domostw i raz w tygodniu bili im brawo podczas wydarzeń roku 2020 (sic!).
Od dłuższego czasu istnieje problem z liczbą personelu medycznego w Wielkiej Brytanii. Stąd wielu polskich lekarzy i pielęgniarek znalazło pracę w Wielkiej Brytanii po wejściu Polski do UE. Desperacja osiągnęła stan, w którym ludzie są przyjmowani do pracy pielęgniarskiej z ograniczonym szkoleniem, często wirtualnym, bez wymogu płynnej znajomości języka angielskiego. Większość personelu NHS to nie służba medyczna, ale personel administracyjny.
Dlatego mamy nie tylko wieloletnie kolejki do tzw. specjalistów, ale nawet do lekarza pierwszego kontaktu nie sposób się dostać.
Lekarze w przychodniach na każdego pacjenta mają 10 minutowe okienka, a to wystarcza tylko na pobieżne zbadanie i wypisanie recept na leki uzależniające, a nie leczące.
Niech Niebiosa mają cię w swojej opiece, jeśli masz nagły wypadek i trafiasz na oddział ratunkowy. Nierzadko zdarza się, że na wizytę u lekarza na SOR-ze czeka się do 10 godzin. A jeśli masz pecha i potrzebujesz łóżka szpitalnego, może to oznaczać kolejny okres siedzenia na korytarzu w tłumie innych nieszczęśników w oczekiwaniu, że łóżko stanie się dostępne….
Opieka dentystyczna za pośrednictwem NHS praktycznie nie istnieje. Oczywiście, prywatne gabinety dentystyczne są dostępne, za bajeczne sumy, ale czy są w stanie sprostać zapotrzebowaniu? Wielu Polaków mieszkających w Wielkiej Brytanii jeździ specjalnie do Polski nie tylko leczyć zęby, ale też skorzystać z prywatnych gabinetów lekarskich, które tutaj są praktycznie niedostępne.
Katastrofalną sytuację najlepiej zobrazują trzy ostatnie pomysły rządowe.
Sekretarz Stanu ds. Zdrowia zapowiedział, że NHS dostarczy „SMART watches” (tłumaczone błędnie jako inteligentne zegarki), by pomóc osobom z wysokim ciśnieniem krwi, cukrzycą i innymi schorzeniami w monitorowaniu ich zdrowia. Brzmi to pięknie, że rząd dba o obywatela, ale tak naprawdę jest to kolejna metoda inwigilacji. SMART to skrót od słów Surveillance, Monitoring, Analysis, and Recording Technology (Śledzenie, Monitorowanie, Analizowanie, Rejestrowanie Technologią). SMART, nie „smart”, oznacza w angielskim technologię nadzoru, monitorowania, analizy i rejestrowania, a nie jak błędnie jest tłumaczone – inteligencję.
Drugi pomysł zakłada podawanie leków przeciw otyłości osobom z nadwagą, aby mogły znaleźć pracę. To już kolejny lek promowany bez długoterminowych badań dotyczących bezpieczeństwa i prawdopodobnie powodujący uzależnienia.
I na koniec pomysł, który ma być dyskutowany w Parlamencie: oficjalne wprowadzenie eutanazji, eufemistycznie nazwanej Wspomaganym Umieraniem. Wystarczy spojrzeć na Kanadę, gdzie ten system już działa, by dostrzec niebezpieczeństwa. Niejeden komentator stwierdził, że nie ma potrzeby prowadzenia takiej debaty, gdyż już mamy wspomagane umieranie a nazywa się to NHS. Nawet gazeta „The Daily Telegraph” pozwoliła ostatnio na pojawienie się takiego komentarza na swoich łamach….
B@G