Blog SIŁA ZDROWIA
23 września 2024
IDZIE JESIEŃ, NAJLEPSZY CZAS NA NABYWANIE ODPORNOŚCI
Lato się skończyło, czas w którym „ładowaliśmy baterie” na słońcu. Teraz pora na pracę naszego organizmu i budowanie odporności. Okres jesienny to typowy czas różnych infekcji, które najczęściej pojawiają się „znikąd”.
Jak to działa?
Gdy wnikają do naszego organizmu drobnoustroje chorobotwórcze to szybko zaczynają się namnażać. Chcą opanować nasz organizm. Czasem im się to udaje. Robią to szybko i w zupełnie inny sposób niż poprzednim razem, gdy ten sam rodzaj drobnoustroju był w naszym ciele. Dlatego nasz organizm od razu nie rozpoznaje tego nowego szczepu, ale od razu walczy. Kieruje do walki fagocyty, komórki które po prostu zjadają drobnoustroje chorobotwórcze. Poza tym pracują tzw. komórki NK (Natural Killer), które zjadają nasze własne komórki zainfekowane wirusem.
I tu mała dygresja. Jeżeli dbamy o siebie, o swoją kondycję, odpoczęliśmy latem i nabraliśmy energii od słońca to te komórki są tak sprawne, że bardzo szybko potrafią sobie radzić z infekcją. Bywa nawet, że nie zorientujemy się kiedy przejdziemy taką infekcję.
W tym samym czasie walki z nieznanym drobnoustrojem część naszych komórek dokładnie bada tego „obcego” i uczy się wytwarzać specyficzne przeciwciała – są to limfocyty B. Ich koledzy limfocyty T robią to samo, tylko uczą się rozpoznawać i niszczyć wirusy w naszych komórkach. Gdy już tego się nauczą to ŻADEN DROBNOUSTRÓJ NIE MA SZANS!
Czy wiecie jak nazywa się ten proces? To jest nabywanie odporności DOŻYWOTNIO! Robią to Limfocyty B. Zapamiętują takiego delikwenta i już zawsze będą pilnować, aby ten jegomość już tu więcej nie narozrabiał.
Oczywiści po pewnym czasie taki „agresor” mutuje (sam lub nie) i ponownie zrobi taką akcję, a nasze limfocyty znowu będą musiały się go nauczyć.
Gdy już wiesz, jak działa twoje ciało to możesz mu pomóc:
- Najważniejsze, nie przeszkadzaj. Odpoczywaj. Nie zużywaj energii na pracę. Wyśpij się!
- Słuchaj, czego twój organizm potrzebuje. Jeżeli nie masz apetytu to nie jedz na siłę. Jesteś osłabiony, to odpocznij, połóż się.
- Daj narzędzia do walki: witamina C (5g – 10g – 15g na dobę, zależnie od twojej wagi i wieku).
- Gdy zorientujesz się wcześnie, to możesz część drobnoustrojów mechanicznie usunąć, np. zażywając duże ilości węgla medycznego (6-8-10g). Najczęściej w jelitach zaczyna się droga większości drobnoustrojów.
- Pij dużo ciepłych płynów. Pożądane dodatki to własnej roboty soki z malin, czarnego bzu lub syrop z cebuli, może być czosnek jeżeli lubisz lub inne tym podobne.
- Antybiotyki i inne leki to ostateczność, które mogą się okazać potrzebne, ale nigdy z nimi nie przesadzaj.
- Dawniej lekarze mówili, aby przez minimum 3 dni zawsze leczyć się samemu. Jeżeli będzie poprawa to sam zakończ leczenie.
W następnym odcinku: Dlaczego oficjalna medycyna o tym nie mówi i faszeruje nas tabletkami?
Arkadia
30 września 2024
DOKTOR TAK KAZAŁ
„Doktor tak kazał” – to najczęstsza odpowiedź na pytanie „Dlaczego Pan/Pani bierze te leki?” Większość osób zażywających leki robi to bezkrytycznie.
Czasami zadaję pytanie takiemu Pacjentowi: A czy Pan/Pani skoczy z mostu, gdy lekarz tak powie? Wtedy widzę zdziwienie, a po chwili słyszę odpowiedź „ … no nie”. Jednak dalsza dyskusja nie ma sensu. Pacjent dysponuje całym arsenałem standardowych odpowiedzi absurdalnie tłumaczących, że tak trzeba, że musi brać do końca życia te leki, bo … i tu urywa się rozmowa, ponieważ rozmówca nie wie, dlaczego to musi robić, ale usilnie broni „swojej racji” i powtarza w kółko, że doktor tak kazał.
Dlaczego oficjalna medycyna faszeruje ludzi tabletkami zamiast pozbyć się choroby? Dlaczego lekarze to robią?
Lekarze to zwykli ludzie, którzy kiedyś byli dziećmi, chodzili do szkoły podstawowej, potem średniej, na studia i zdobywali wykształcenie specjalistyczne. Czyli praktycznie przez całe życie ktoś ich uczył. Sami nie wymyślali sobie żadnych teorii. W konsekwencji pracują jako dorośli ludzie wykonując zawód lekarza. Spełniają ściśle określoną rolę społeczną. Rolę, którą sami wybrali, ale bardzo często nie chcą lub nie potrafią decydować, jak ją mają wypełniać.
To system edukacji decyduje, czego lekarze się uczą, jakich porad udzielają, w jaki sposób leczą. Niektórzy z nich, ludzie myślący, widzą że system edukacji przygotowuje ich tylko do realizowania „nieznanego planu ochrony zdrowia”. Nie zgadzają się z tym i z tego powodu mają problemy, „system” ich dyskryminuje. Jednak większość lekarzy to przeciętni ludzie i jako tacy są najczęściej konformistami. Nie chcą „iść pod prąd”, wygodniej jest im realizować narzucane procedury, bo one dają im poczucie bezpieczeństwa.
Zatem, lekarz jest często nieświadomym wykonawcą czegoś, co wtłoczono mu do głowy podczas całego procesu nauki i jest kontynuowane w procesie edukacji zawodowej, na różnych wykładach, w publikacjach naukowych, nawet w mediach ogólnych.
W takim ujęciu można by wysnuć wnioski, że lekarze, którzy tak bezmyślnie faszerują pacjentów lekami, są niewinni, że to system tak ich nauczył. ALE! Ale jeszcze jest moralność, która nie zwalnia z myślenia nikogo, kto chce określać siebie mianem „Homo sapiens, sapiens” (Człowiek myślący i rozumny).
Dlaczego „nieznany” plan ochrony zdrowia?
Słyszymy o wielu planach ochrony zdrowia. Plan walki z rakiem, profilaktyka nadciśnienia i miażdżycy, plan działania na wypadek wystąpienia epidemii itp. Jest nawet Szkoła Astmy! Czyli co? Uczą jak chorować na astmę?
Plany te towarzyszą nam od wielu lat. Powstają coraz nowsze metody leczenia i profilaktyki. Technologia rozwija się coraz szybciej. Oficjalnie mamy nieporównywalnie większe możliwości niż jeszcze 30 lat temu. I co? Jest lepiej? Widzimy, że nie! Oficjalnie mówi się, że jest gorzej. Zatem powstaje logiczne pytanie „Skoro jest tak dobrze, to dlaczego jest tak źle?”.
Plan powinien mieć cel i efekt. Cele mamy, a gdzie efekty?
To nie wyczerpuje tematu, ale będę w kolejnych odcinkach umieszczać krótką dygresję o „nieznanym planie ochronyzdrowia” nawiązując do danego tematu, o którym będzie mowa.
Arkadia
7 października 2024
ZANIM ZACHORUJESZ
Choroba to ogólne określenie każdego odstępstwa od pełni zdrowia organizmu. Czyli inaczej, człowiek jest zdrowy, a choroba to tylko odstępstwo od zdrowia. Jednak współcześnie, w środowisku medycznym intensywnie promuje się stereotyp, że każdy człowiek jest chory, ale jeszcze nie przebadany.
W ostatnich latach obserwuję wręcz wmawianie ludziom choroby na siłę, bez konkretnych podstaw. Zdarza się nawet, że chorobę wmawia się pomimo prawidłowych wyników badań! O przyczynach takiego stanu rzeczy na razie nie napiszę. Teraz poznajmy tylko podstawowe fakty.
FAKTY
Wszyscy lekarze w czasie swojej edukacji muszą uczyć się fizjologii człowieka. Ta dziedzina nauki bardzo wyraźnie pokazuje, że jesteśmy wyposażeni w niewyobrażalnie dużo narzędzi regulujących wszystko co dzieje się w naszym organizmie. Każdy myślący człowiek, studiując to musi pojąć, że każda choroba ma swoją przyczynę zewnętrzną. Organizm nigdy nie będzie sam siebie niszczył. Nigdy nie wytworzy żadnej patologii bez czynnika obcego, z zewnątrz!
Ta wiedza jest fundamentem wszelkiego leczenia. Twierdzenie, że każdy jest chory tylko jeszcze nie zbadany, może być tylko objawem patologii z zakresu psychologii. Takie twierdzenie przez osoby, które uczyły się fizjologii człowieka, można opisać językiem medycznym jako schizofrenia.
DEFINICJA: Schizofrenia (psychoza schizofreniczna) to nazwa przewlekłego zaburzenia psychicznego, charakteryzującego się nieadekwatnym postrzeganiem, przeżywaniem, odbiorem i oceną rzeczywistości.
Niestety tylko tak należy traktować twierdzenie, że każdy jest chory.
PANACEUM NA ZDROWIE
Fundamentem jest twoja wiedza i twoja świadomość. Dlatego szukaj prawdy, słuchaj, czytaj, wszystko sprawdzaj, rozważaj to wszystko i przede wszystkim MYŚL!
Czy teraz, w tym krótkim artykule mogę coś zaproponować dla profilaktyki zdrowia? Co robić zanim zachorujesz? Tak. Zacznij od najprostszego, od czegoś, co możesz zrobić sam / sama i będziesz samodzielnie mieć kontrolę nad tym.
- Zbadaj jaki masz poziom witaminy D3 we krwi (każde laboratorium to wykona).
- Doprowadź do górnego poziomu normy (70-100 ng/ml; wg. norm brytyjskich: 220-314 nmol/l).
- Za miesiąc zbadaj ponownie ten poziom, aby mieć dowód czy stosowane dawki są prawidłowe.
- Stosuj witaminę D3 najlepiej w kroplach. Wkrapiaj je do jedzenia rano. Dawki od 12 000j (osoba ważąca poniżej 60 kg) do 40 000j (osoby ważące powyżej 100 kg). Przeciętnie 20 000j / dobę. Dzieci od 1500j do 12 000j zależnie od wieku.
- Wyniki badań mają być dowodem, że stosujesz dobrej jakości preparat i właściwe dawki.
- UWAGA! Stosuj preparaty zawierające tylko cholekalcyferol. Sprawdzaj dokładnie skład!
To oczywiście nie wszystko, ale minimum z minimum.
Gdzie tu nieznany plan ochrony zdrowia? Wychodząc z założenia, że każdy jest chory, można łatwo przepisywać leki. Ale to zbyt proste, bo prowadzi nas ku teorii handlowej: „czym więcej chorób, tym większa sprzedaż leków”. Powstaje pytanie: większa sprzedaż leków i co dalej? W nieskończoność? Tak się nie da. A może to nie o to chodzi? cdn.
Arkadia
14 października 2024
WIĘCEJ LEKÓW OD BESTII
Stosowanie leków stało się powszechne – to już wiemy. Tym razem opis tego zjawiska będzie porównaniem do prostej hydrauliki. Specjalnie pominę wiele szczegółów, aby one nie przeszkadzały w uświadomieniu sobie kwintesencji problemu. A na koniec „palec bestii”.
Leki na nadciśnienie
Nasze tętnice mają za zadanie dostarczać krew do wszystkich tkanek, nawet w najdalszych obszarach. Aby to sobie wyobrazić polecam serial animowany „Było sobie życie”.
Tętnice, które doprowadzają krew do tkanek robią to tak jak rury w miastach prowadzące wodę do mieszkań. Takie rury na początku są bardzo grube, potem coraz cieńsze i bardziej rozgałęzione. Jest to rozbudowany system i dlatego ciśnienie musi być odpowiednio wysokie – tak, aby móc wtłoczyć wodę np. na 10-te piętro odległego budynku. Jeżeli jednak obniży się takie ciśnienie, to na 10-tym piętrze już nie będzie wody. Dotrze ona tylko na niższe piętra. Jeżeli zatem komórki naszego mózgu są na tym „10-tym piętrze”, to wystarczy nawet lekkie obniżenie ciśnienia i … krew nie dopłynie do nich w wystarczającej ilości. Co się stanie? Niektóre komórki mózgu będą gorzej funkcjonować, a w ekstremalnych warunkach zaczną obumierać. Jak to się objawia? Pojawiają się zawroty głowy, szumy w uszach, upośledzenie koncentracji, wolniejsze kojarzenie, a w następstwie demencja, zwłaszcza u ludzi po 50-tym roku życia.
Nic dodać, nic ująć. Gratuluję sukcesu terapeutycznego!
Ha! Ale „przecież zmniejszamy nadmierne ciśnienie”. Czyli jakie? 200/110 mmHg, jak było 30 lat temu, czy 150/90 mmHg jak jest obecnie w medycynie? „No, … są teraz najnowsze badania, które mówią …” itd. To usłyszymy od lekarzy i wszelkiej maści naukowców. Moim zdaniem – pseudonaukowców. Dlaczego? Bo tacy pseudonaukowcy nie uwzględniają żadnej przyczyny takiego wyższego ciśnienia.
Przyczyny
Literatura medyczna opisując nadciśnienie określa jego przyczyny jako „idiopatyczne”. Co to znaczy? Po prostu przyczyny „nieznane”. Już na tym etapie pseudonaukowcy stają się śmieszni, bo nie dociekają przyczyn, tylko absurdalnie układają masy teorii o zwalczaniu skutków. Zostawmy jednak tę dysputę, bo tu można bezcelowo głęboko brnąć.
Cel
Oficjalnie leki na nadciśnienie stosuje się profilaktycznie. Czyli to nie jest leczenie! Zatem działając profilaktycznie doprowadzamy do powolnego uszkadzania wszystkich tkanek, nie tylko mózgu, w wyniku systematycznego niedokrwienia.
Palec bestii
Rozumiejąc powyższy kontekst można uzmysłowić sobie, że poziom zdrowia u coraz większych grup ludzi stosujących te leki musi systematycznie maleć, w tym ich intelekt. Jako społeczeństwo, ludzie tacy stają się niesprawni fizycznie i intelektualnie, czyli … niegroźni.
Aby lekarze tak leczyli, musi ich ktoś tego nauczyć, sami tego nie wymyślają. Ktoś kto uczy, musi mieć taki program i takie pseudobadania naukowe. Taki program ktoś musi układać, a badania ktoś musi finansować. Jakiś palec pokazuje, co robić. Kto to robi? Na podstawie obserwacji wiemy, że ten „ktoś” chce tworzyć społeczeństwo ludzi niegroźnych. Niegroźnych dla kogo? Dlaczego? Mam nadzieję, że w tym momencie staje się oczywiste, że ten „ktoś” to grupa opisana w książce M.T.Chodorowskiego „Bestia”.
UWAGA! Niebezpieczeństwo!
Pamiętaj, że to nie te leki są złe, tylko idea, która je wykorzystuje. Istnieją takie sytuacja chorobowe, w których muszą być zastosowane i mogą ratować życie. Niebezpieczne są idee promujące leki i skrajności w postaci negowania zastosowań leków. Ale o tym już w następnym odcinku.
Arkadia