25 listopada 2024
OBNIŻANIE WYSOKIEJ TEMPERATURY- bez leków
PRAKTYKA
Wzrost temperatury ciała świadczy o obronie organizmu przed czynnikami które nam szkodzą. Jest to naturalna i pozytywna reakcja. Bywa, że ta reakcja potrafi być nadmierna i wtedy dopiero powinniśmy interweniować.
Pamiętaj! Ciało podnosi swoją temperaturę aby skutecznie walczyć z infekcją.
- Poniżej 38° C nigdy nie obniżaj gorączki!
- Powyżej 38° C można obniżać sztucznie temperaturę, ale nie jest to konieczne.
- Dopiero przy 40° C lub więcej jest to konieczne.
Unikaj leków, gdy już musisz obniżać temperaturę ciała! Zawsze skuteczne są zimne okłady. Oto 3 praktyczne sposoby, które każdy może zastosować:
- NAJSKUTECZNIEJSZY – duży, zimny okład na brzuch – duży ręcznik lub 2-3 mniejsze, zmoczyć zimną wodą i położyć na brzuchu – temperatura spadnie już po 10 minutach. Jeżeli spada powoli to można po 10 minutach ponownie nawilżyć zimną wodą i jeszcze trzymać kolejne 10 minut.
- Zimny okład na kark i czoło jednocześnie.
- 2 małe ręczniki zmoczone zimną wodą położyć na czole i na karku (zmieniać co 10 minut)
- może być żel chłodzący, torebka z lodem itp.
- mniejsza skuteczność, ale działa przy niewielkiej gorączce w granicach 38,5° C.
- Zimny prysznic – tylko w sytuacjach ekstremalnych, bo zimne okłady na brzuch wystarczają.
UWAGA!
- Picie chłodnych płynów nie zawsze będzie dobre. Dlatego jakiekolwiek picie płynów, ziół, leków i spożywanie określonych pokarmów przeznacz na leczenie choroby, a nie obniżanie temperatury ciała.
- Cierpliwość to pozytywna cecha w takich przypadkach. Odczekaj na obniżenie temperatury minimum 30 minut.
- Nie obawiaj się wzrostu temperatury ciała, bo w taki sposób organizm stwarza sobie lepsze warunki do walki z chorobą. Dlatego nie przeszkadzaj mu. Dopiero przy temperaturze ciała powyżej 40° C mogą pojawiać się negatywne skutki spowodowane temperaturą.
Tu, niestety, muszę wymienić jeden bardzo popularny lek, który jest znacznie bardziej niebezpieczny dla wątroby niż jakiekolwiek inne, które stosuje się na obniżanie gorączki. Jest to paracetamol. Ta substancja znajduje się w bardzo wielu lekach na gorączkę, przeziębienie i w preparatach przeciwbólowych. Oto co podaje Indeks Leków: „Przedawkowanie leku może powodować ciężką niewydolność wątroby i zgon chorego. Największe ryzyko występuje u ludzi głodujących i nadużywających alkoholu. Już 2-krotne przekroczenie maks. zalecanej dawki dobowej może spowodować objawy uszkodzenia wątroby.”
Wnioski pozostawiam Tobie.
W Polsce jest 281 różnych form preparatów zawierających paracetamol! Dlatego sprawdzaj zawsze ulotkę! Oto część nazw preparatów zawierających tę substancję: APAP, Efferalgan, Infacetamol, Metafen, Paracetamol, Panacit, Panadol, Panaprex, Coldrex MaxGrip C, Fervex, Febrisan, Gripex, Solpadeine, Panadol Extra, Theraflu, Saridon, Efferalgan Codeine, Talvosilen forte, Ultracod, Grypolek, Agrypin, Gripex, Tabcin Trend, Doreta, Exbol, Padolten, Tramapar, Zaldiar, Inflanor Plus, Kidofen duo, Metafen, FluControl, Vicks AntiGrip, Coldrex.
Arkadia
18 listopada 2024
ROZGRZEWANIE CZŁOWIEKA WYCHŁODZONEGO
PRAKTYKA
Oto w maksymalnym skrócie informacje, jak postępować, gdy przytrafi się konieczność pomocy człowiekowi wychłodzonemu.
PRZYCZYNY WYCHŁODZENIA
- Niewłaściwe ubranie w stosunku do warunków zewnętrznych. Na przykład chodzenie po górach w chłodny dzień w lekkiej koszulce i krótkich spodenkach, lekki ubiór w mroźny dzień itp.
- Wypadek i uwięźnięcie np. pod gruzami, w studni itp. Długie (1-2 dni) przebywanie w takich warunkach.
- Zaginięcie np. w zimowy dzień lub w górach lub dowolnym terenie bez ciepłej odzieży.
- Świadome lub nieświadome przebywanie w zimnej wodzie, np. w przeręblu, morzu itp.
OCENA STOPNIA WYCHŁODZENIA
- Wychłodzenie lekkie (zmarznięcie) – człowiek przytomny, w pełnym kontakcie, występuje drżenie z przechłodzenia.
- Wychłodzenie średnie – człowiek zazwyczaj jeszcze przytomny, ale już majaczący (kontakt z nim jest utrudniony), występuje mocne drżenie lub nawet brak drżenia z zimna.
- Wychłodzenie mocne – człowiek nieprzytomny, brak drżenia, ciało zimne.
CO ROBIĆ?
- Wychłodzenie lekkie:
- zazwyczaj wystarczy ciepłe ubranie, okrycie kocem, ręcznikiem,
- wskazany ruch, np. chodzenie,
- wypicie ciepłego napoju, jeżeli to możliwe. UWAGA! Napój nie powinien być gorący.
- Wychłodzenie średnie:
- sprawdzić ubranie – jeżeli jest mokre to koniecznie usuń je i załóż cokolwiek suchego,
- staraj się umieścić taką osobę w ciepłym pomieszczeniu,
- ruch/chodzenie nie stosować!
- obejrzeć kończyny – dłonie, stopy – czy nie są sine lub blada i zimne (odmrożenie). Jeżeli tak to ogrzewaj np. ciepłymi dłoniami. UWAGA! Nie wolno pocierać! Jeżeli możesz to najlepiej zanurzyć stopy/dłonie w wodzie o temperaturze pokojowej (około 18-21° C). Woda nie może być bardzo ciepła!
- jeżeli stan chorego poprawi się do cech wychłodzenia lekkiego to możesz stosować zalecenia jak w punkcie 1.
- Wychłodzenie mocne:
- sprawdź czy ten człowiek żyje (patrz OCENA ŻYCIA) – tętno i oddech będą bardzo wolne i słabe.
- sprawdź ubranie – jeżeli jest mokre to koniecznie usuń je i załóż cokolwiek suchego – można przytulić się, aby ogrzewać własnym ciałem.
- unikaj nadmiernego poruszania poszkodowanego.
- staraj się umieścić taką osobę w ciepłym pomieszczeniu.
- pierwszym pozytywnym objawem będzie odzyskanie przytomności, wtedy postępuj tak jak w wychłodzeniu średnim.
- szukaj dalszej pomocy, jeżeli taka osoba nie odzyskuje przytomności, ale kontroluj jej oddech i tętno.
Arkadia
11 listopada 2024
REANIMACJA
PRAKTYKA
… JUŻ WIESZ, ŻE CZŁOWIEK, KTÓREMU CHCESZ POMÓC, NIE ODDYCHA I JEGO SERCE NIE BIJE. TERAZ TRZEBA REANIMOWAĆ. Tu na chwilę się zatrzymam, zanim opiszę najprostszy sposób reanimowania człowieka.
Co znaczy słowo „reanimacja”? Z języka łacińskiego „reanimatio” znaczy „przywrócenie życia”, inaczej przywrócenie krążenia i oddychania. Należy sprawić, aby serce zaczęło ponownie bić i człowiek zaczął oddychać.
Gdy poszukasz w książce lub Internecie czegokolwiek pod hasłem „reanimacja”, to napotkasz rozbudowane opisy, algorytmy, wytyczne, zalecenia, procedury itp. Zapewne to zniechęci Ciebie do nauczenia się tego wszystkiego. Zapytasz, to co mam zrobić? Sztuczne oddychanie? Masaż serca? Ile razy i w jakich proporcjach? Od czego zacząć? Co potem?
To, co przedstawiam poniżej, nie jest żadnym algorytmem, nie musisz uczyć się tego na pamięć, nie jest to żadne cudowne panaceum. Wystarczy, że to zrozumiesz. Potem na pewno sobie poradzisz.
- Zachowaj spokój – to już wiesz z poprzedniego odcinka „Ocena życia”.
- Połóż ratowanego człowieka na plecach.
- Zacznij od dwóch, trzech lub czterech (jak uważasz) sztucznych oddechów aby przewentylować płuca ratowanego człowieka.
- Tu zazwyczaj jest psychiczny opór z uwagi na higienę. Jednak i tak musisz na początku mieć pewność że takie sztuczne oddychanie będzie skuteczne więc sprawdź ręką/palcami drożność dróg oddechowym. Usuń wszystkie obce ciała, które tam są. Możesz to zrobić chusteczką lub kawałkiem materiału jednocześnie dokładnie wycierając usta i nos. Jak masz możliwość to niech to będzie mokra chusteczka – skuteczniej oczyścisz wszystko, razem z nosem.
- Usta możesz obłożyć np. chusteczkami lub materiałem tylko tak aby nic nie dostało się do jamy ustnej i dalej.
- Głowę lekko odchyl do tyłu (ostrożnie). Jedną ręką trzymaj za podbródek, a drugą zatykaj nos ratowanego.
- Nabierz powietrza, przyłóż szczelnie usta do ust i swoim wydechem wpuść powietrze do płuc ratowanego jednocześnie obserwując czy jego klatka piersiowa na pewno się unosi. Jeżeli nie to popraw sposób trzymania głowy.
- Po wstępnych oddechach zrób masaż serca.
- Połóż dłonie na sercu, uciskając głównie nadgarstkami. Miej wyprostowane łokcie.
- Uciskaj klatkę piersiową systematycznie w takim tempie jak wydaje Ci się, że bije serce.
- Ile razy? Sam(a) poczuj to! Może 8x, może 15x. Nie mniej, nie więcej.
- Powtarzaj na zmianę oddechy i masaż serca.
- Jeżeli wydaje Ci się, że chwilami wyczuwasz pojedyncze uderzenia serca to przerwij i sprawdź tętno i oddech. Jeżeli to tylko niepewne wrażenie, to możesz mocno i zdecydowanie uderzyć w klatkę piersiową. Po uderzeniu nadsłuchuj, sprawdzaj tętno i oddech.
- Jak długo? Aż człowiek zacznie oddychać, a jego serce zacznie bić.
- Potem ułóż go w tzw. pozycji bocznej bezpiecznej (patrz grafika).
I jeszcze jedno! Jak widzisz, w opisie dużo decyzji pozostawiam Tobie (ilość oddechów, ucisków serca, tempo). Dlaczego? Abyś nie musiał(a) myśleć tylko mógł(a) czuć, co robić, bo to będzie decydowało o życiu i śmierci.
Jak osiągnąć spokój i pewność, że robisz dobrze? Po prostu wyobraź sobie, że to Ty tam leżysz i Tobie ratowane jest życie. Gdy to pojmiesz, to na pewno będziesz wiedzieć, co dla Ciebie będzie najlepsze, nawet jeżeli nie przywrócisz oddechu i krążenia.
Arkadia
4 listopada 2024
OCENA ŻYCIA
PRAKTYKA
W poprzednich artykułach było więcej „filozofii”, a mniej praktyki. Jak to niegdyś mawiano, teraz „Cyk Walenty, na bok sentymenty” i zaczynamy praktykę. Na początek w dużym skrócie informacje praktyczne, jak ocenić czy człowiek żyje, czy nie. Gdyby przytrafił się jakikolwiek wypadek, będzie ci łatwiej zdecydować o dalszym działaniu, np. reanimacji.
OCENA OTOCZENIA
- Już gdy zbliżasz się do człowieka leżącego, rozglądaj się i oceniaj wszystko, co się dzieje. Gdy już podejdziesz, to będziesz mieć dużo informacji o tym, co mogło się wydarzyć. Wiedząc to, łatwiej będzie ocenić, czy ten człowiek żyje.
- Uważaj, aby przyczyna, dla której dana osoba nie porusza się, nie zrobiła tobie krzywdy (np. palące się auto, zwarcie elektryczne itp.). W takim przypadku, jeśli to możliwe, usuń niebezpieczeństwo lub wyciągnij z obszaru zagrożenia człowieka.
- Zasada nadrzędna: Ty musisz być bezpieczny/-a, bo jeżeli tobie coś się stanie, to na pewno nie pomożesz nikomu.
- Patrz i oceń, czy ta osoba:
- porusza się
- krzyczy lub mówi
- jest blada lub nie
- Dotknij ją, jeżeli nie rusza się i nie daje znaku życia.(UWAGA! Zimne ciało nie oznacza jeszcze braku życia. Sprawdź jeszcze oddech i tętno!).
- Nie dotykaj ludzi zachowujących się agresywnie! Oni na pewno żyją, ale mogą mieć ciężki uraz mózgu lub po prostu być w panice.
OCENA ODDECHU I TĘTNA
- Poruszanie się klatki piersiowej u osoby nieprzytomnej daje nam spokój, że ta osoba żyje. Dlatego dobrze obserwuj ruchy klatki piersiowej. To jest proste, po chwili obserwacji zobaczysz ruch. Słuchanie oddechu uchem przy ustach rannego również pomaga. Sposób z lusterkiem nie jest jednoznaczny.
- Wyczuj tętno. Już teraz naucz się na sobie! Jedną dłonią złap siebie za szyję – „TAK JAKBYŚ CHCIAŁ/-A SIEBIE UDUSIĆ”. Lekko uciśnij i na pewno znajdziesz tętno. Powtarzaj ćwiczenie tak długo, aż nauczysz się od razu złapać właściwe miejsca. Naucz się tego na sobie, a sprawdzenie tętna u kogokolwiek nie będzie żadnym problemem.
CZY MOŻNA Z ODLEGŁOŚCI STWIERDZIĆ, ŻE KTOŚ NIE ŻYJE?
TAK!
W jakich przypadkach to jest możliwe?
- Jeżeli głowa jest oddzielona od ciała (odcięta, zmiażdżona itp.).
- Jeżeli ciało jest bez kończyny/kończyn i jesteś pewien/pewna, że krew już nie wypływa z ciała. (Jeżeli widzisz wypływ krwi, możesz jeszcze uratować człowieka: natychmiast tamując wypływ krwi.)
W tych dwóch przypadkach nie trać czasu, pomóż innym, jeżeli potrzebują pomocy. Gdy masz wątpliwości, oceń oddech i tętno.
I najważniejsze, a zarazem najtrudniejsze: Zachowaj spokój i opanowanie!
Arkadia
28 października 2024
LEKARSTWO
Przypuszczam czytelniku, że po 2 poprzednich artykułach o lekach jesteś trochę zdezorientowany. To wszystko były szczegóły z życia wzięte, aby zobaczyć rzeczywistość, którą i tak znasz, ale nie wiesz, jak temu zaradzić. Teraz przedstawię Tobie fundament pojęcia leku/lekarstwa abyś samodzielnie mógł rozpoznawać prawdę. Co dalej? To już zależy od Ciebie.
LEKARSTWO – KAŻDA SUBSTANCJA, KTÓRA WYLECZY.
Zobacz co można nazywać substancją:
- Substancja chemiczna organiczna lub nieorganiczna
- Substancje chemiczne i fizyczne w naturze
- Substancja w rozumieniu filozoficznym – nie jest tożsama z materią czy substancją w fizyce i chemii.
Pamiętaj o słowie „WYLECZY”!
I TO WSZYSTKO.
Chcesz trochę szczegółów?
Substancja chemiczna organiczna lub nieorganiczna
W tej części zawiera się wszystko co człowiek produkuje, najczęściej w branży, chemicznej, farmaceutycznej i suplementów diety. Istota tkwi w takim ich stosowaniu aby wyleczyć, a nie leczyć. Przykład: anestezjolog podaje leki usypiające i zwiotczające po to, aby chirurg mógł np. zoperować niedrożność jelit. Pacjent się wybudza, zdrowieje i powraca do pełnego zdrowia. Bez tych leków to jest niemożliwe. Inny przykład: masz zatrucie pokarmowe, weź właściwą dawkę węgla aktywowanego, wyleczysz się w ciągu 24-48 godzin. Masz bakteryjne zapalenie migdałków – weź właściwy antybiotyk, we właściwej dawce – wyleczy Ciebie w ciągu 3-7 dni.
Substancje chemiczne i fizyczne w naturze
Zioła to tylko część tej grupy. Jest ich więcej, tylko trzeba je właściwie zastosować, np. wody mineralne do picia, wody termalne i solankowe do kąpieli, powietrze w lesie, powietrze nadmorskie, naturalna sól kamienna, warzywa i owoce rosnące w naturze, jajka, mięsa – wszystkie pochodzenia naturalnego (np. gorący rosół z kury). Wyleczyć mogą nawet żywe zwierzęta, np. pijawki, rybki Garra Rufa czy larwy muchy zielonej. Leczą także fale emitowane przez słońce (ultrafiolet (295–300 nm) – stymuluje produkcję witaminy D3, podczerwień goi rany, leczy bóle stawowe i wiele innych), słoneczne światło dzienne zmniejsza stany depresyjne, fale dźwiękowe (np. muzykoterapia), obrazy (np. patrząc na zieleń w lesie układ nerwowy znacznie lepiej funkcjonuje, czerwone światło zachodzącego słońca sprzyja lepszemu zasypianiu).
Substancja w rozumieniu filozoficznym
Ta część leczenia jest skrzętnie zatajana, a sama nauka Filozofia stała się we współczesnej pseudonauce „Persona non grata”. Gdy jednak trochę zastanowisz się nad tym, to zobaczysz, że takie rzeczy jak przytulenie chorego, uśmiech czy dobre słowo potrafią naprawdę wyleczyć. Jednym z dowodów oddziaływania słowa na materię (wodę) są prace dr Masaru Emoto. Inny przykład – zapewne słyszałeś(-łaś) o Anatoliju Kaszpirowskim. W latach 80-tych był bardzo popularny w Polsce, w TVP przeprowadzono z nim nawet wywiad . Pani redaktor zapytała wprost „Dlaczego Pan oszukuje ludzi? Przecież nie można w fizycznym ciele zmienić czegoś, jeżeli go nawet nie dotkniemy.” Odpowiedź: „Proszę sobie wyobrazić, że wraca Pani z pracy i na klatce schodowej spotyka sąsiada, który mówi, że przed chwilą była tu Policja i pytali o Panią w sprawie jakiegoś morderstwa. Czy w tym momencie fizycznie przyspieszy Pani akcja serca?” – odpowiedź: „No tak.” – Kaszpirowski „A sąsiad Pani nawet nie dotknął.”
Jak widzisz, to, co nazywamy potocznie lekiem (substancja chemiczna), to mała część tego, co jest lub może być lekarstwem.
PAMIĘTAJ! Lekarstwo musi wyleczyć bo inaczej przestaje być lekiem.
Arkadia
21 października 2024
LEK – CZYM JEST ?
Oto definicja podana przez Wikipedię:
„Lek, lekarstwo, produkt leczniczy (nazwa ustawowa w Polsce) – każda substancja, niezależnie od pochodzenia (naturalnego lub syntetycznego), nadająca się do bezpośredniego wprowadzania do organizmu w odpowiedniej postaci farmaceutycznej w celu osiągnięcia pożądanego efektu terapeutycznego, lub w celu zapobiegania chorobie, często podawana w ściśle określonej dawce. Lekiem jest substancja modyfikująca procesy fizjologiczne w taki sposób, że hamuje przyczyny lub objawy choroby lub zapobiega jej rozwojowi.”
Od razu wyjaśnię dlaczego podaję definicję akurat z Wikipedii. Chcę abyście zobaczyli jak bardzo manipuluje się społeczeństwem pisząc i mówiąc jedno, a robiąc drugie. Zatem co piszą i mówią o leku „mądrzy” tego świata?
Już na początku: „każda substancja”. Czyżby to nie tylko substancje produkowane przez Big Pharmę ale również wszystko inne, np. substancje zawarte w ziołach, żywności, wodzie, a nawet w powietrzu1 ? Czytamy dalej: „niezależnie od pochodzenia (naturalnego lub syntetycznego)”.
Tak piszą. A jaki jest przekaz? Leki to tylko te produkty zatwierdzone przez właściwe instytucje jak np. Urząd Rejestracji Produktów Leczniczych. Cała reszta to … (?) suplementy diety, a nie leki. Czyli, jak ktoś przyłoży sobie aloes na oparzenie to już nie jest lek ani leczenie? No tak, bo przecież dalej w definicji mamy: „nadająca się do bezpośredniego wprowadzania do organizmu w odpowiedniej postaci farmaceutycznej”. A więc musi być postać farmaceutyczna? A jak babcia zrobi syrop z cebuli?
Zobaczmy co dalej: „podawana w ściśle określonej dawce”. To dla przykładu, węgiel aktywowany (Carbo Medicinalis) produkowany jest w tabletkach po 250 mg (0,25g). To absurdalnie mała dawka. Przysłowiowy Kowalski zażyje go nie więcej jak 3x po 2 tabletki, czyli 1,25 g na dobę. To nie zadziała. No, ale chyba o to chodzi bo przecież to jest ściśle określona dawka.
Wreszcie: „hamuje przyczyny lub objawy choroby”. To jest wmawianie ludziom, że lek nie leczy tylko hamuje chorobę, że choroby nie da się wyleczyć tylko możemy ją hamować. Na koniec „zapobiega jej rozwojowi”. Dlaczego nie jest napisane: zapobiega jej powstawaniu? Manipulacja prawie w każdym słowie.
Miało być coś o przydatności leków produkowanych przez naszą farmację. No to taki przykładzik – szczepionki. Gdy zwykły Kowalski poważnie się skaleczy np. w ogrodzie i mocno zanieczyści ranę ziemią to jedzie na SOR (Szpitalny Oddział Ratunkowy). Tam od razu biegną mu podawać tzw. ANAtoksynę, czyli szczepionkę przeciwtężcową. PO CO?! Przecież ten człowiek właśnie się „potencjalnie” zainfekował tężcem, a pani pielęgniarka chce go dopiero uodparniać?
Na szczęście ten Kowalski już ma swoją odporność na tężec i wszystko kończy się dobrze, ale … może być inaczej. Infekcja może się rozwinąć, bo np. Kowalski miał akurat bardzo duży spadek odporności, w ziemi rzeczywiście było bardzo dużo bakterii (laseczki tężca), a chirurg nie wyczyścił dokładnie rany. Bakterie tężca rozmnożą się, wytworzą dużo neurotoksyny i dojdzie do napadów prężeń. Pacjent trafi do szpitala gdzie otrzyma ANTYtoksynę botulinową produkowaną przez tę samą firmę, która produkuje anatoksynę. Kowalski poczuje się lepiej już następnego dnia i wyzdrowieje bardzo szybko.
Takich leków, które nam potrafią ratować życie i normalnie leczyć jest bardzo dużo, ale muszą one być stosowane zgodnie z PRAWDZIWĄ WIEDZĄ, a nie z idiotycznymi procedurami lub co gorsza z absurdalną modą.
Arkadia
- powietrze – ciekawa sprawa, kiedyś może też o tym napiszę. ↩︎
23 września 2024
IDZIE JESIEŃ, NAJLEPSZY CZAS NA NABYWANIE ODPORNOŚCI
Lato się skończyło, czas w którym „ładowaliśmy baterie” na słońcu. Teraz pora na pracę naszego organizmu i budowanie odporności. Okres jesienny to typowy czas różnych infekcji, które najczęściej pojawiają się „znikąd”.
Jak to działa?
Gdy wnikają do naszego organizmu drobnoustroje chorobotwórcze to szybko zaczynają się namnażać. Chcą opanować nasz organizm. Czasem im się to udaje. Robią to szybko i w zupełnie inny sposób niż poprzednim razem, gdy ten sam rodzaj drobnoustroju był w naszym ciele. Dlatego nasz organizm od razu nie rozpoznaje tego nowego szczepu, ale od razu walczy. Kieruje do walki fagocyty, komórki które po prostu zjadają drobnoustroje chorobotwórcze. Poza tym pracują tzw. komórki NK (Natural Killer), które zjadają nasze własne komórki zainfekowane wirusem.
I tu mała dygresja. Jeżeli dbamy o siebie, o swoją kondycję, odpoczęliśmy latem i nabraliśmy energii od słońca to te komórki są tak sprawne, że bardzo szybko potrafią sobie radzić z infekcją. Bywa nawet, że nie zorientujemy się kiedy przejdziemy taką infekcję.
W tym samym czasie walki z nieznanym drobnoustrojem część naszych komórek dokładnie bada tego „obcego” i uczy się wytwarzać specyficzne przeciwciała – są to limfocyty B. Ich koledzy limfocyty T robią to samo, tylko uczą się rozpoznawać i niszczyć wirusy w naszych komórkach. Gdy już tego się nauczą to ŻADEN DROBNOUSTRÓJ NIE MA SZANS!
Czy wiecie jak nazywa się ten proces? To jest nabywanie odporności DOŻYWOTNIO! Robią to Limfocyty B. Zapamiętują takiego delikwenta i już zawsze będą pilnować, aby ten jegomość już tu więcej nie narozrabiał.
Oczywiści po pewnym czasie taki „agresor” mutuje (sam lub nie) i ponownie zrobi taką akcję, a nasze limfocyty znowu będą musiały się go nauczyć.
Gdy już wiesz, jak działa twoje ciało to możesz mu pomóc:
- Najważniejsze, nie przeszkadzaj. Odpoczywaj. Nie zużywaj energii na pracę. Wyśpij się!
- Słuchaj, czego twój organizm potrzebuje. Jeżeli nie masz apetytu to nie jedz na siłę. Jesteś osłabiony, to odpocznij, połóż się.
- Daj narzędzia do walki: witamina C (5g – 10g – 15g na dobę, zależnie od twojej wagi i wieku).
- Gdy zorientujesz się wcześnie, to możesz część drobnoustrojów mechanicznie usunąć, np. zażywając duże ilości węgla medycznego (6-8-10g). Najczęściej w jelitach zaczyna się droga większości drobnoustrojów.
- Pij dużo ciepłych płynów. Pożądane dodatki to własnej roboty soki z malin, czarnego bzu lub syrop z cebuli, może być czosnek jeżeli lubisz lub inne tym podobne.
- Antybiotyki i inne leki to ostateczność, które mogą się okazać potrzebne, ale nigdy z nimi nie przesadzaj.
- Dawniej lekarze mówili, aby przez minimum 3 dni zawsze leczyć się samemu. Jeżeli będzie poprawa to sam zakończ leczenie.
W następnym odcinku: Dlaczego oficjalna medycyna o tym nie mówi i faszeruje nas tabletkami?
Arkadia
30 września 2024
DOKTOR TAK KAZAŁ
„Doktor tak kazał” – to najczęstsza odpowiedź na pytanie „Dlaczego Pan/Pani bierze te leki?” Większość osób zażywających leki robi to bezkrytycznie.
Czasami zadaję pytanie takiemu Pacjentowi: A czy Pan/Pani skoczy z mostu, gdy lekarz tak powie? Wtedy widzę zdziwienie, a po chwili słyszę odpowiedź „ … no nie”. Jednak dalsza dyskusja nie ma sensu. Pacjent dysponuje całym arsenałem standardowych odpowiedzi absurdalnie tłumaczących, że tak trzeba, że musi brać do końca życia te leki, bo … i tu urywa się rozmowa, ponieważ rozmówca nie wie, dlaczego to musi robić, ale usilnie broni „swojej racji” i powtarza w kółko, że doktor tak kazał.
Dlaczego oficjalna medycyna faszeruje ludzi tabletkami zamiast pozbyć się choroby? Dlaczego lekarze to robią?
Lekarze to zwykli ludzie, którzy kiedyś byli dziećmi, chodzili do szkoły podstawowej, potem średniej, na studia i zdobywali wykształcenie specjalistyczne. Czyli praktycznie przez całe życie ktoś ich uczył. Sami nie wymyślali sobie żadnych teorii. W konsekwencji pracują jako dorośli ludzie wykonując zawód lekarza. Spełniają ściśle określoną rolę społeczną. Rolę, którą sami wybrali, ale bardzo często nie chcą lub nie potrafią decydować, jak ją mają wypełniać.
To system edukacji decyduje, czego lekarze się uczą, jakich porad udzielają, w jaki sposób leczą. Niektórzy z nich, ludzie myślący, widzą że system edukacji przygotowuje ich tylko do realizowania „nieznanego planu ochrony zdrowia”. Nie zgadzają się z tym i z tego powodu mają problemy, „system” ich dyskryminuje. Jednak większość lekarzy to przeciętni ludzie i jako tacy są najczęściej konformistami. Nie chcą „iść pod prąd”, wygodniej jest im realizować narzucane procedury, bo one dają im poczucie bezpieczeństwa.
Zatem, lekarz jest często nieświadomym wykonawcą czegoś, co wtłoczono mu do głowy podczas całego procesu nauki i jest kontynuowane w procesie edukacji zawodowej, na różnych wykładach, w publikacjach naukowych, nawet w mediach ogólnych.
W takim ujęciu można by wysnuć wnioski, że lekarze, którzy tak bezmyślnie faszerują pacjentów lekami, są niewinni, że to system tak ich nauczył. ALE! Ale jeszcze jest moralność, która nie zwalnia z myślenia nikogo, kto chce określać siebie mianem „Homo sapiens, sapiens” (Człowiek myślący i rozumny).
Dlaczego „nieznany” plan ochrony zdrowia?
Słyszymy o wielu planach ochrony zdrowia. Plan walki z rakiem, profilaktyka nadciśnienia i miażdżycy, plan działania na wypadek wystąpienia epidemii itp. Jest nawet Szkoła Astmy! Czyli co? Uczą jak chorować na astmę?
Plany te towarzyszą nam od wielu lat. Powstają coraz nowsze metody leczenia i profilaktyki. Technologia rozwija się coraz szybciej. Oficjalnie mamy nieporównywalnie większe możliwości niż jeszcze 30 lat temu. I co? Jest lepiej? Widzimy, że nie! Oficjalnie mówi się, że jest gorzej. Zatem powstaje logiczne pytanie „Skoro jest tak dobrze, to dlaczego jest tak źle?”.
Plan powinien mieć cel i efekt. Cele mamy, a gdzie efekty?
To nie wyczerpuje tematu, ale będę w kolejnych odcinkach umieszczać krótką dygresję o „nieznanym planie ochronyzdrowia” nawiązując do danego tematu, o którym będzie mowa.
Arkadia
7 października 2024
ZANIM ZACHORUJESZ
Choroba to ogólne określenie każdego odstępstwa od pełni zdrowia organizmu. Czyli inaczej, człowiek jest zdrowy, a choroba to tylko odstępstwo od zdrowia. Jednak współcześnie, w środowisku medycznym intensywnie promuje się stereotyp, że każdy człowiek jest chory, ale jeszcze nie przebadany.
W ostatnich latach obserwuję wręcz wmawianie ludziom choroby na siłę, bez konkretnych podstaw. Zdarza się nawet, że chorobę wmawia się pomimo prawidłowych wyników badań! O przyczynach takiego stanu rzeczy na razie nie napiszę. Teraz poznajmy tylko podstawowe fakty.
FAKTY
Wszyscy lekarze w czasie swojej edukacji muszą uczyć się fizjologii człowieka. Ta dziedzina nauki bardzo wyraźnie pokazuje, że jesteśmy wyposażeni w niewyobrażalnie dużo narzędzi regulujących wszystko co dzieje się w naszym organizmie. Każdy myślący człowiek, studiując to musi pojąć, że każda choroba ma swoją przyczynę zewnętrzną. Organizm nigdy nie będzie sam siebie niszczył. Nigdy nie wytworzy żadnej patologii bez czynnika obcego, z zewnątrz!
Ta wiedza jest fundamentem wszelkiego leczenia. Twierdzenie, że każdy jest chory tylko jeszcze nie zbadany, może być tylko objawem patologii z zakresu psychologii. Takie twierdzenie przez osoby, które uczyły się fizjologii człowieka, można opisać językiem medycznym jako schizofrenia.
DEFINICJA: Schizofrenia (psychoza schizofreniczna) to nazwa przewlekłego zaburzenia psychicznego, charakteryzującego się nieadekwatnym postrzeganiem, przeżywaniem, odbiorem i oceną rzeczywistości.
Niestety tylko tak należy traktować twierdzenie, że każdy jest chory.
PANACEUM NA ZDROWIE
Fundamentem jest twoja wiedza i twoja świadomość. Dlatego szukaj prawdy, słuchaj, czytaj, wszystko sprawdzaj, rozważaj to wszystko i przede wszystkim MYŚL!
Czy teraz, w tym krótkim artykule mogę coś zaproponować dla profilaktyki zdrowia? Co robić zanim zachorujesz? Tak. Zacznij od najprostszego, od czegoś, co możesz zrobić sam / sama i będziesz samodzielnie mieć kontrolę nad tym.
- Zbadaj jaki masz poziom witaminy D3 we krwi (każde laboratorium to wykona).
- Doprowadź do górnego poziomu normy (70-100 ng/ml; wg. norm brytyjskich: 220-314 nmol/l).
- Za miesiąc zbadaj ponownie ten poziom, aby mieć dowód czy stosowane dawki są prawidłowe.
- Stosuj witaminę D3 najlepiej w kroplach. Wkrapiaj je do jedzenia rano. Dawki od 12 000j (osoba ważąca poniżej 60 kg) do 40 000j (osoby ważące powyżej 100 kg). Przeciętnie 20 000j / dobę. Dzieci od 1500j do 12 000j zależnie od wieku.
- Wyniki badań mają być dowodem, że stosujesz dobrej jakości preparat i właściwe dawki.
- UWAGA! Stosuj preparaty zawierające tylko cholekalcyferol. Sprawdzaj dokładnie skład!
To oczywiście nie wszystko, ale minimum z minimum.
Gdzie tu nieznany plan ochrony zdrowia? Wychodząc z założenia, że każdy jest chory, można łatwo przepisywać leki. Ale to zbyt proste, bo prowadzi nas ku teorii handlowej: „czym więcej chorób, tym większa sprzedaż leków”. Powstaje pytanie: większa sprzedaż leków i co dalej? W nieskończoność? Tak się nie da. A może to nie o to chodzi? cdn.
Arkadia
14 października 2024
WIĘCEJ LEKÓW OD BESTII
Stosowanie leków stało się powszechne – to już wiemy. Tym razem opis tego zjawiska będzie porównaniem do prostej hydrauliki. Specjalnie pominę wiele szczegółów, aby one nie przeszkadzały w uświadomieniu sobie kwintesencji problemu. A na koniec „palec bestii”.
Leki na nadciśnienie
Nasze tętnice mają za zadanie dostarczać krew do wszystkich tkanek, nawet w najdalszych obszarach. Aby to sobie wyobrazić polecam serial animowany „Było sobie życie”.
Tętnice, które doprowadzają krew do tkanek robią to tak jak rury w miastach prowadzące wodę do mieszkań. Takie rury na początku są bardzo grube, potem coraz cieńsze i bardziej rozgałęzione. Jest to rozbudowany system i dlatego ciśnienie musi być odpowiednio wysokie – tak, aby móc wtłoczyć wodę np. na 10-te piętro odległego budynku. Jeżeli jednak obniży się takie ciśnienie, to na 10-tym piętrze już nie będzie wody. Dotrze ona tylko na niższe piętra. Jeżeli zatem komórki naszego mózgu są na tym „10-tym piętrze”, to wystarczy nawet lekkie obniżenie ciśnienia i … krew nie dopłynie do nich w wystarczającej ilości. Co się stanie? Niektóre komórki mózgu będą gorzej funkcjonować, a w ekstremalnych warunkach zaczną obumierać. Jak to się objawia? Pojawiają się zawroty głowy, szumy w uszach, upośledzenie koncentracji, wolniejsze kojarzenie, a w następstwie demencja, zwłaszcza u ludzi po 50-tym roku życia.
Nic dodać, nic ująć. Gratuluję sukcesu terapeutycznego!
Ha! Ale „przecież zmniejszamy nadmierne ciśnienie”. Czyli jakie? 200/110 mmHg, jak było 30 lat temu, czy 150/90 mmHg jak jest obecnie w medycynie? „No, … są teraz najnowsze badania, które mówią …” itd. To usłyszymy od lekarzy i wszelkiej maści naukowców. Moim zdaniem – pseudonaukowców. Dlaczego? Bo tacy pseudonaukowcy nie uwzględniają żadnej przyczyny takiego wyższego ciśnienia.
Przyczyny
Literatura medyczna opisując nadciśnienie określa jego przyczyny jako „idiopatyczne”. Co to znaczy? Po prostu przyczyny „nieznane”. Już na tym etapie pseudonaukowcy stają się śmieszni, bo nie dociekają przyczyn, tylko absurdalnie układają masy teorii o zwalczaniu skutków. Zostawmy jednak tę dysputę, bo tu można bezcelowo głęboko brnąć.
Cel
Oficjalnie leki na nadciśnienie stosuje się profilaktycznie. Czyli to nie jest leczenie! Zatem działając profilaktycznie doprowadzamy do powolnego uszkadzania wszystkich tkanek, nie tylko mózgu, w wyniku systematycznego niedokrwienia.
Palec bestii
Rozumiejąc powyższy kontekst można uzmysłowić sobie, że poziom zdrowia u coraz większych grup ludzi stosujących te leki musi systematycznie maleć, w tym ich intelekt. Jako społeczeństwo, ludzie tacy stają się niesprawni fizycznie i intelektualnie, czyli … niegroźni.
Aby lekarze tak leczyli, musi ich ktoś tego nauczyć, sami tego nie wymyślają. Ktoś kto uczy, musi mieć taki program i takie pseudobadania naukowe. Taki program ktoś musi układać, a badania ktoś musi finansować. Jakiś palec pokazuje, co robić. Kto to robi? Na podstawie obserwacji wiemy, że ten „ktoś” chce tworzyć społeczeństwo ludzi niegroźnych. Niegroźnych dla kogo? Dlaczego? Mam nadzieję, że w tym momencie staje się oczywiste, że ten „ktoś” to grupa opisana w książce M.T.Chodorowskiego „Bestia”.
UWAGA! Niebezpieczeństwo!
Pamiętaj, że to nie te leki są złe, tylko idea, która je wykorzystuje. Istnieją takie sytuacja chorobowe, w których muszą być zastosowane i mogą ratować życie. Niebezpieczne są idee promujące leki i skrajności w postaci negowania zastosowań leków. Ale o tym już w następnym odcinku.
Arkadia